wtorek, 6 maja 2014

Essence Longlasting Lipgloss XXXL Matt Effect - 07 Silky Red

Dzisiaj wtorek, toteż klasycznie zapraszam na post z serii mazideł do ust. Dziś zamierzam wam pokazać moje nowe odkrycie, jestem totalnie zauroczona tym produktem. Dlaczego? O tym będzie poniżej :)


Do Natury, gdy w zeszłym tygodniu była zniżka -40% na kolorówkę, wybierałam się po czerwony błyszczyk, jak potem się okazało, z kompletnie innej kolekcji. Ale cóż, ludzi było dużo, turkusowy tusz do rzęs wykupili, a ja chciałam jak najszybciej się stamtąd urwać, więc chwyciłam najładniejszy kolor i pognałam do kasy, zabierając kilka innych rzeczy po drodze. Po przecenie produkt kosztował mnie 5,99, w cenie regularnej 9,99, co nie jest zbyt wygórowaną ceną. Chciałam kupić czerwony błyszczyk, jakie więc było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, co znajduje się na końcówce aplikatora.


W niczym nie przypominało to błyszczyku. Nakładając na usta czułam się bardzo dziwnie, tak, jakbym nakładała jakiś mus na moje usta. Bałam się wysuszenia, z powodu niecodziennej formuły - niesłusznie!

Nie dość, że kolor jest przyjemnie satynowy, lekko błyszczący(nie jest to jednak w 100%-ach błyszcząca formuła), nie robi nic dla moich ust, to trzyma się jeszcze niesamowicie mocno. Oczywiście, nie przetrwa wielkich i smacznych olsztyńskich zapiekanek ani niczego w tym guście, jednak posiłek nietłusty, z użyciem sztućców - jak najbardziej!


Szminka/błyszczyk(producent upiera się przy błyszczyku) też niesłychanie pięknie pachnie. Nie umiem powiedzieć dokładniej czym, jakby jakimś kremem? Bądź co bądź, zapach bardzo przyjemny, słodki, nieuprzykrzający życia, a wręcz umilający. Jedyne, do czego można się przyczepić, to czasem nierówne pokrycie - jak na złość produkt nie chciał pomalować moich ust tak jak zwykle, więc macie tutaj trochę nierówności i szorstkości, nie przeszkadzają one jednak w codziennym funkcjonowaniu.
Jak dla mnie, jest to moje odkrycie wiosny, niesamowicie soczysty kolor, który optycznie wybiela zęby, nietypowa formuła i znakomite działanie. W parze z bardzo przyzwoitą ceną daje nam to bardzo fajny produkt, który każdemu mogę polecić do wypróbowania. Może i was urzeknie tak, jak mnie? :)
Dorwałam w Rossmannie dziś miętowy eyeliner z Lovely, a moja kochana Kasia kupiła mi śliczną szminkę w kredce Astora. Dzięki wielkie :*
A czy wy znaleźliście ostatnio coś ciekawego, o czym jeszcze nikt nie wie, a jest ciekawym produktem? :)

7 komentarzy:

  1. Bardzo ładny kolorek :) nie widziałam ich wcześniej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo z tego, co kojarzę, jest to nowa seria, dostępna od niedawna :)

      Usuń
  2. Czy tylko mnie ten eklerek w narożnikach sie dziwnie kojarzy ?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ja się staram jak najmniej mieć skojarzeń :v

      Usuń
  3. nawet nie popatrzyłam na te błyszczyki i chyba szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę ciekawy 'eksperyment' zrobiło Essence robiąc błyszczyk o konsystencji musu, nie spodziewałam się nawet, że z takiej pomyłki będę się tak cieszyć :D

      Usuń
  4. Essence ma fajne błyszczyki, tej serii nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń

.