czwartek, 4 grudnia 2014

Estée Lauder Beautiful Eyes Duo

Całkiem długi zastój się zrobił, ale niestety, drugi rok na studiach przestaje być lajtowy. Kryzys tymczasowo zażegnałam, mam nadzieję, że odnajdę się w rytmie studiów i znajdę czas i chęci na pisanie, bo przyznam szczerze, że dzisiejszy post był w bólach rodzony. Ale, bool zawsze jest, czasem false, czasem true, także trzeba się przyzwyczaić.
Nie, ten suchar wcale nie jest dobry i śmieszny, ale jak nie znacie się na informatyce, możecie się pośmiać. Tak żeby mi było miło :D
Dziś o czymś, co wygrałam już hen dawno temu w rozdaniu u Sonii(niegdysiejszego Pączka).





Estée Lauder to dla mnie jedna z tych marek wypróbowałabym, ale w sumie szkoda pieniędzy. Łatwiej jest przecież wydać kilkakrotnie po 10 zł na lakier czy szminkę, czekać na promocje i kupić droższy podkład za pół ceny(mówiąc droższy mam na myśli do 60 zł), zamawiać produkty przez internet... Jak dla mnie są inne, lepsze drogi wydawania pieniędzy, choć fajnie by było raz na jakiś czas czegoś nowego spróbować. I naprawdę się ucieszyłam z wygranej w konkursie.





Zestaw Beautiful Eyes Duo zawiera 5 ml kremu pod oczy o nazwie Revitalizing Supreme Global Anti-Aging Eye Balm i korektor pod oczy Double Wear (pojemność 1,9ml) w kolorze 02 light medium. Zacznę od kremu.
Kremów pod oczy wcześniej nie używałam, jakoś nie miałam potrzeby większej, lecz odkąd zaczęłam w miarę regularnie używać korektoru pod oczy, moja skóra pod oczami zaczęła się domagać większego nawilżenia. Krem z EL to w sumie moje pierwsze doświadczenie z tego typu nawilżaczem. Na plus można zaliczyć jego konsystencję, gęstą i treściwą, oraz czas wchłaniania, bo po kilku minutach bez obaw można było przechodzić do nakładania korektora/podkładu pod oczy i wszysto się pięknie trzymało. Krem zawiera drobinki rozświetlające, co nie do końca mi się podoba, bez podkładu czy korektora wydawało mi się, że mi się tam jakiś cień osypał lub nie domył. Poza tym, mam tłustą cerę i na wszelakie drobinki patrzę krzywym okiem. Drobinki mogłabym przeboleć, ale działanie, szczerze mówiąc, nie zachwyciło, wręcz po pewnym czasie jakby mi się więcej zmarszczek pod oczami pojawiło(a ja dopiero niedługo będę mogła pić legalnie alkohol w USA :v). Podejrzewam, że w składzie może być gdzieś alkohol, bo ma zapach kojarzący się, dla mnie, właśnie z  kosmetykami zawierającymi ten składnik. Kremowi mówię nie, stanowczo nie dla mnie, w jakiś sposób go zużyję, ale na pewno nie pod moje oczy.





Za to korektor to już inna bajka. Kolor, który znajdował się w zestawie, jest idealny, oprócz lata, ale ja wtedy się staję murzynkiem. Zawsze mam problem z opisaniem koloru i odcienia, ale z moją twarzą się ładnie stapia, więc określiłabym go jako średni beż z różowymi tonami. Na pewno różowymi, bo wygląda fajnie bez podkładu, a moja twarz z reguły, poza wakacjami, ma tendencje do bycia różową.
Tyle o kolorze, pora na meritum. Jak sprawuje się na twarzy? Korektor nie należy do lekkich, więc nie każdy będzie chciał go nakładać pod oczy, ale na pewno do nakładania punktowo na przebarwienia się nada. Krycie jest bardzo dobre, niewielka ilość korektora wystarczy na zakrycie wszelkich niedoskonałości. Lubię go nakładać pod oczy, bo wiem, że nawet jak nałożę go na szybko i nie przypudruję, utrzyma mi się bez problemu przez 5-6 godzin, przypudrowany caluśki dzień trzyma się jak marzenie. Używałam też kilka razy, w ramach eksperymentu, na całą twarz. Jako awaryjny podkład też się sprawdzi, trzeba tylko nałożyć go cieniutko. No i jest bardzo wydajny, użytkuję go całkiem często, w wakacje mieszałam z ciemniejszym kolorem i wciąż go mam, a to tylko 1,9 ml.
Jak kiedyś zobaczę na promocji ten korektor to mam nadzieję, że będę mogła się na niego skusić, bo jestem nim zachwycona.

Słyszałyście/miałyście styczność z tymi produktami?
Zaległości u Was będę się starała powoli nadrabiać :* Do soboty~!
.