środa, 22 lipca 2015

Kwiaty na marmurkach :)

Miałam wrócić ciut wcześniej, ale próbowałam odpocząć po wyjeździe i w ogóle nie odpoczęłam jeszcze. Ale życie toczy się dalej, pogoda ładna, woda w jeziorku orzeźwiająca - więc nawet z brakami snu życie jest piękne :)




Szał na marmurki miał chyba apogeum w zeszłym roku, głównie za sprawą neonowych(i nie tylko) marmurków Lemax. Mnie samą jakąś ominął, w sumie w kolekcji posiadam tylko te dwa kolory, co pokazuję wam dziś na paznokciach.




Zielony marmurek o nazwie Kiwi z My Secret kupiłam już dawno temu w Naturze. Urzekła mnie obietnica zapachu - i rzeczywiście, lakier ładnie pachnie, ba, zapach utrzymuje się przez kilka dni. Właściwości też ma świetne, kryje po dwóch warstwach i szybko schnie. Ale zapach i tak wygrywa wszystko :)




Różowy to neonowy Lemax. Kryje również po dwóch warstwach, ale jest nieco żelkowy i końcówki mogą prześwitywać - choć na zdjęciach tego na szczęście nie widać.




Stemple wykonane są białym lakierem do stempli z Essence, a kwiatowy wzór pochodzi z kwiatowej płytki od B. Loves Plates - Flower Power.

Dobrze tu wrócić ♥ Muszę popracować nad nowym szablonem, bo ten już mi się znudził. Mam nadzieję, że efekty będą szybko widoczne :)

czwartek, 25 czerwca 2015

Sensique Red Rose with Golden Sparks & Blue Gem

Gorączka najgorsza minęła, ale z nosa i z gardła zejść nie chce nic. A w niedzielę muszę prowadzić śpiew, ciekawe, jak z takim gardłem mi się uda, hahahah :D
W ogóle, nie wiem, czy zaglądacie na fb, ale niestety będę nieobecna do połowy lipca, może jak się uda, to raz na tydzień coś napiszę, ale nastawiam się na nienajlepsze warunki internetowe. Ale jak już wrócę z wyjazdu to postaram się o kolejny tydzień z postami codziennie :)




 Lakiery dziś przeze mnie prezentowane są z limitki jesienno-zimowej, w skład której wchodziło 8 lakierów o wykończeniu piaskowym. Pod koniec zimykolory trafiły do wyprzedaży i za zabójczą cenę 3,49 zł skusiłam się na 3 kolory(fioletowy pokazywałam przy okazji tego zdobienia).  Lakiery piaskowe to bardzo często rzecz gustu, znam osoby, które nigdy sobie nim nie pomalują paznokci, ja należę do wielbicieli, zwłaszcza piasków brokatowych, jak prezentowane dzisiaj.




Red Rose with Golden Sparks(czemu ta nazwa jest taka krótka?) to bardzo ładny, delikatnie malinowy odcień czerwieni z mnóstwem złotych i srebrnych drobinek. Kryje znakomicie, już jedna warstwa daje nasycony kolor, ale, jak wiadomo, piaskowe lakiery lepiej wyglądają, jak są minimum dwie warstwy.




Blue Gem za to, przeuroczy niebieski kolor z nutką zieleni(w tym świetle nie za bardzo to widać), ma konsystencję bardzo żelkową i choć dwie warstwy wystarczą do pokrycia paznokcia, momentami może prześwitywać. Oba lakiery przyjemnie się nakłada, za sprawą sprężystego, cienkiego pędzelka, który doskonale współpracuje z konsystencją lakieru. Jeśli idzie o cienkie pędzelki, za którymi ogólnie nie przepadam, z Sensique zdecydowanie są najwygodniejsze.




Czas schnięcia jest przyzwoity, ale szału nie ma, bo momentami miałam wrażenie, że lakier bardzo długo jest gumowaty, ale jak już zaschnie to trzyma się naprawdę dobrze, nosiłam go cztery dni bez startych końcówek.




Lakiery prawdopodobnie nie są już dostępne(może w nielicznych Naturach niedobitki jakieś leżą), ale żal byłoby nie pokazać takich ładnych, błyszczących paznokci, prawda? :)
W ogóle nie wiem, czy wszyscy wiecie, ale w Naturach od dziś jest promocja 1+1 na lakiery, także polecam popatrzeć na lakiery znajdujące się w tej drogerii(zwłaszcza swoich marek Sensique, My Secret i Kobo).

czwartek, 18 czerwca 2015

Essie Lacquered Up

Przez jakiś czas była taka fajna pogoda, nie za ciepło, nie za gorąco, a dziś musiał przyjść deszcz. Nie to, że nie lubię, ale mógłby nie zaczynać padać akurat jak mam wychodzić za chwilę, ale w sumie lepiej zawsze, że zaczyna padać przed niż po wyjściu :)



 Essie Lacquered Up to przepiękna, żywa, pomidorowa czerwień. Klasyk w najczystszym wydaniu. Bardzo wiele z nas, lakieromaniaczek, szuka takiej idealnej czerwieni, przy której końcówki paznokci nie będą prześwitywać. Jak jest z tym kolorem?




Niech was zdjęcia nie zmylą, bo ten kolor ma niestety wykończenie żelkowe i końcówki będą prześwitywać. Chyba, że jest się zaradnym człowiekiem i pomaluje się pod spodem warstwę bieli lub dobrze kryjącego beżu. Na zdjęciach mam właśnie dwie warstwy Lacquered Up na przewspaniałym Caramel Cupcake z Rimmela(znacie jakiś jego zamiennik, bo Rimmel nie ma odpowiednika w nowej serii :c).




Do zdjęć nie używałam topu, więc można zobaczyć, jaki wspaniały połysk sam z siebie ma ten Essiaczek. Problemy(bo nie dla każdego wykończenie żelkowe to problem) z prześwitującymi końcówkami rekompensuje przewspaniała konsystencja i pędzelek, przy którym zapominam, że mam problemy z zalewaniem skórek.




Czas schnięcia jest bardzo dobry, to, co mam na paznokciach(baza + 3 warstwy lakieru) wyschło w niecałe pół godziny na dobre, bo po uderzeniu w szafkę nie było śladu na paznokciach. Trwałość standardowa, jeśli u mnie idzie o większość lakierów, trzy dni z minimalnie wytartymi końcówkami.




Lakiery Essie są dostępne w Hebe, Douglasach i drogeriach Super-pharm, polecam, jak zwykle zresztą, kupować na promocjach 1+1 w Hebe i SP, bo co kilka miesięcy się zdażają, ewentualnie online, tam zawsze cena niższa niż w drogeriach stacjonarnych :)
A czy wy lubicie taką klasyczną, jaskrawą czerwień? A może ciemniejszą? Jaka jest wasza ulubiona? :)

środa, 10 czerwca 2015

Essie Watermelon

Są takie lakiery wśród marek, o których każda osoba znająca markę musiała słyszeć. Wśród Essie są dwa takie lakiery, Fiji, który już kiedyś wam pokazywałam, oraz Watermelon. I dziś przyszła pora na tego drugiego, głównie dlatego, że dobija już dna.




 Lakier kupiłam w Hebe, przy okazji którejś tam promocji 1+1, która raz na kilka miesięcy odwiedza tę drogerię. Watermelon to mieszanka różu i czerwieni, w zależności od oświetlenia raz wchodzi bardziej w czerwień, raz w róż, kolor jest naprawdę niezłym odwzorowaniem tytułowego arbuza, dojrzałego i soczystego. Aż się głodna na samą myśl robię :)




Lakier ma przyjemną, nieco żelkową formułę, pierwsza warstwa daje już bardzo dobre krycie i przy króciutkich paznokciach można by zostać przy jednej, dla mnie jednak 2 to minimum i tego się trzymam, chyba że lakier jest bazą pod ambitniejsze zdobienie.




Oczywiście, jak to bywa w lakierach Essie, mogłabym pisać peany na temat tego przewspaniałego pędzelka, szeroki, idealnie zaokrąglony na końcu, nakładanie nim lakieru to przyjemność w najczystszej postaci!




Z racji tego, że lakier solo, bez topu, nie prezentował się najlepiej, bo końcówki mają to do siebie, że lubią się ciągnąć, stwierdziłam, że urozmaicę go delikatnymi stemplami z mojej, wtedy nowej, płytki BP-L015. Czerń to oczywiście znów La Femme.




Pomimo tego, że gdzieniegdzie mi top zbąblował, całość się bardzo dobrze prezentowało, a bąbelki nie irytowały za bardzo. A jak Wam się podoba?

W ogóle muszę się Wam pochwalić, że zarażam Gdynię manią stemplowania! A wszystko zaczęło się od tego, że pokazałam Bajce stemple i pożyczyłam kilka płytek i swój drugi stempel. Na tyle jej się spodobało, że teraz każde stemplowe zamówienie muszę z nią konsultować, żeby i ona mogła poszerzyć swój asortyment. Ostatnio zrobiła paznokcie teściowej i jej znajome pytały się jak to jest zrobione... W sumie za swoje dobre serduszko i to, że pożyczam nie tylko płytki, ale i lakiery, powinnam dostać jakąś odznakę pomocnej lakieromaniaczki, bo za każdym razem zostawiam Basi z 10 lakierów. No ale czego się nie robi dla paznokciowych znajomości ♥ Jeszcze przydałoby się Giżycko tak nawrócić, ale ja za rzadko tam już bywam w sumie, a poza tym moja siostra, która mogłaby być dobrym testerem, jest jak na razie niereformowalna w paznokciowym względzie. Ale cóż, małymi kroczkami będziemy nawracać wszystkich, żeby nie było ranienia oczu widokiem np. resztek lakieru na paznokciach - naprawdę, dziewczyny, lepiej jest już zmyć i nosić gołe paznokcie niż takie resztki!

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Kolorowy Dzień Dziecka :)

Jak wam mija dzisiejszy dzień? Czujecie się wciąż dziećmi czy już ten czas wam minął? Ja po cichu mam nadzieję, że bez względu na to, ile lat będę miała, wciąż będę umiała odnaleźć w sobie dziecko. I tego też wam życzę! :)




Z okazji dzisiejszego święta należy pokazać coś radosnego na paznokciach, a co może być radośniejszego niż połączenie żywych kolorów i stemple?
Zrealizowałam w końcu zdobienie ze swojej listy do wykonania, a efekt końcowy na tyle mi się podoba, że będę musiała jeszcze nie raz to powtórzyć.




Na początek nałożyłam jedną warstwę wspaniałej bieli White On! z Sally Hansen - solo może bym jej w ten sposób po jednej warstwie nie nosiła, bo miejscami były delikatne prześwity, ale i tak zamierzałam pokryć lakier tintami, więc nie potrzebowałam wszędzie 100%-ego krycia. Potem, na kawałku folii mieszałam sobie kolorowe lakiery z lakierem bezbarwnym - na dwie krople kolorowego około cztery bezbarwnego. I maziałam sobie czystym pędzelkiem do zdobień nierównomierne plamki, a na całość stemple z płytki BP-17, wykonane oczywiście czarnym La femme. A na całość niezawodny Seche.




Jest kolorowo i radośnie- patrząc na te paznokcie zapominam o nienajlepszej pogodzie za oknem.
Uważam, że całkiem nieźle mi wyszło, wiem już, co mogłabym ewentualnie zrobić lepiej przy okazji kolejnego podejścia do tegoż zdobienia. A wy, co myślicie o takim połączeniu?

wtorek, 26 maja 2015

BeBeauty Brilance Lip Lacquer 04

Ale dawno u mnie nie było postu o produktach do ust. Pora to zmienić :)




Biedronka od dłuższego czasu konsekwentnie wprowadza do oferty kosmetyki, niektóre weszły już do stałej oferty(szafy Bell są już w większości Biedronek). Lakier do ust z BeBeauty to produkt wyprodukowany przez markę Bell, ale sygnowany autorską nazwą dla kosmetyków do makijażu i produktów do pielęgnacji supermarketu. Jakiś czas temu przygarnęłam ten produkt w kolorze 04.





Kolor to przepiękna, żywa, nasycona fuksja. Pigmentacja powala, w pozytywnym znaczeniu tego słowa - delikatne pociągnięcie pokrywa kolorem bez nieładnych prześwitów. Aplikator jest w kształcie przypominającym ósemkę - dość nietypowy, ale za to niezwykle wygodny, jego zakończeniem świetnie można wyrysować kontur ust. Nie jestem w stanie powiedzieć czy podkreśla suche skórki - dbam o nawilżenie i regularnie peelinguję usta, więc suche skórki miewam sporadycznie.


ta sucha skórka pod ustami taka nieładna :c

Trwałość jest naprawdę niezła - utrzymuje się około trzy godziny bez większego podjadania, co, jak na produkt za niecałe 10 zł jest wynikiem naprawdę niezłym. Apocalips z Rimmela ma podobną trwałość, a cenę w drogeriach około 25 zł. Niestety, potrafi się trochę wylać poza kontur, kiedy się nałoży za dużo produktu, ale ja się nauczyłam już nakładać go od środka i wtedy powoli przechodzę do konturu.
Ma śmieszny, słodki, chemiczny zapach - na pewno znam coś, co tak pachnie, chyba jakieś cukierki czy guma, ale nie mogę sobie przypomnieć co to dokładniej. Jak ktoś ma ten produkt i wie, co to za zapach, niech da znać :)
Ogólnie jeśli jeszcze w waszych Biedronkach się ustały i zastanawiałyście się, czy wziąć, polecam, bo jakość jest jak w droższych produktach, a cena nie jest wysoka.

środa, 20 maja 2015

Essie Bahama Mama

Dzisiaj trochę o przewspaniałym lakierze z Essie. Stemple nim wykonane pojawiały się już na blogu, ale solo to jego debiut :)




Uwielbiam lakiery z Essie i powoli, sukcesywnie, zwiększam ich liczbę w swojej kolekcji. Wersja drogeryjna ma najwygodniejszy pędzelek, z jakim się spotkałam, malowanie nim jest przyjemnością, a najechanie na skórki praktycznie niemożliwe(praktycznie, bo jak ktoś chce, to i takim mega wygodnym pędzelkiem skórki zaleje :D).




Kolor jest mieszanką fioletu z bordo, raz widać w nim więcej, raz mniej tego pierwszego. Pierwsza warstwa lakieru w sumie już kryje doskonale, ale dla mnie dwie to minimum. Najlepiej też, jak maksimum.




Schnie i utwardza się dość szybko, w niespełna pół godziny można się ogarnąć z całym mani. Pod względem czasu schnięcia znam lakiery gorsze i lepsze. Za to ten połysk! Tak, lakier jest solo, bez żadnego top coatu. Pięknie się mieni, prawda?




Co do trwałości, wiele nie powiem, bo wytrzymałam z nim solo trzy dni, co jak na mnie i tak jest wynikiem bardzo dobrym. Nie miałam na paznokciach najmniejszego ubytku, a końcówki były tylko minimalnie starte. Jak dla mnie świetnie!




Lakiery Essie można nabyć stacjonarnie w Superpharmach, Douglasach i Hebe, najkorzystniej jest poczekać na promocje, gdzie kupuje się jeden, a drugi jest za grosz. Stacjonarnie tylko tak kupuję, bo jednak 32 (Hebe) czy 35 (Superpharm) złotych to jednorazowo całkiem sporo jak na lakier. No i można przeglądać oferty drogerii online, w dobrych cenach można dostać lakiery w drogerii nocanka.pl.






Z przyjemnością patrzy mi się na te zdjęcia, pomimo mojego uwielbienia dla neonów i ogólnie kolorów jaśniejszych, Bahama Mama skradła moje serce. Jeśli lakier podoba wam się tak jak mi, serdecznie wam go polecam kupić, nie zawiedziecie się :)

sobota, 16 maja 2015

Projekt stemplowej maniaczki - tygodnie 4, 5 i 6

Kilka dni lenistwa, majówka, potem przeziębienie przy 20 stopniach - tak oto rozstraja się Eklerek. Ale u mnie to norma chyba. Mam nadzieję, że nowe problemy, które się potem pojawią, nie będą na tyle wkurzające, że zapomnę o tak przyjemnej rzeczy jak blogowanie.
Ominęły mnie 2 tygodnie projektu stemplowej maniaczki, ale stwierdziłam, że zdobienia pokażę spóźnione. I jedno aktualne, a co tam, zaszaleję :D A z racji tego, że jestem bez większości moich lakierów, ominę zdjęcia z użytymi produktami, mam nadzieję, że za złe tego nie macie. I tak będzie wystarczająco dużo zdjęć.



Moja propozycja na tydzień "Dwukolorowe" to stemplowana kanapeczka. Niestety, zdjęcia nie oddają w pełni uroku tego zdobienia, dlatego nawet nie wiedziałam, czy to wstawię kiedyś w oddzielny post, ale z pomocą przyszedł właśnie ten tydzień projektu.  Mam nadzieję, że taka interpretacja może być, na inną pomysłu nie miałam.




Jako bazy użyłam białego Golden Rose Selective 04 Milky Way, a wystemplowałam wzorek z płytki B. Loves Plates Mind Blown lakierami z Models Own(cudowną zielenią Flip Flop i różowym Sun Hat) oraz lakierem O.P.I. My Paprika is Hotter Than Yours.




Muszę kiedyś wypróbować inne kombinacje kolorystyczne, bo sama zabawa bardzo mi się podobała.



Tydzień 5, z motywem zwierzęcym, zmalowałam dziś koło godziny 18, więc to świeżynka. Postawiłam na przecudny błękit z Barry M. Blue Moon, który pomimo tego, że jest piękny, to niestety mocno smuży i kiepsko kryje. Dorzuciłam delikatne stemple lakierem z Essie Mojito Madness - zielone stemple są delikatnie widoczne, tak, jak chciałam, dało to efekt takiej delikatnej, wiosennej zieleni. Czarnym La Femme dorzuciłam zwierzątka - z umiejscowienia wiewiórki niekoniecznie jestem zadowolona, mogłam jak jeża umieścić niżej.



Na serdecznym palcu postawiłam na moją nową białą miłość - White On od Sally Hansen. Tak, w końcu i ja znalazłam idealną biel. Lisek został odbity lakierem Golden Rose Color Expert 21, dorzuciłam delikatną trawkę również Mohito Madness i czarne kropeczki sondą jako oczka. Wszystkie wzorki pochodzą z płytki BP-L011, gdzie połowa to zwierzątka i rośliny, druga to urocze kwiatki.




I paznokcie na obecny tydzień to stemple z wzorkiem, który za mną chodził odkąd tylko przyszła do mnie płytka BP-L015. Wiem, że B. ma u siebie podobne kwiaty, ale jeśli znacie jeszcze jakieś płytki i wzorki, które są utrzymane w podobnej konwencji to dajcie znać :)




Postawiłam na moje klasyczne połączenie - mięta i różowy koral. Na zdjęciach wyszedł bardziej różowo niż w rzeczywistości, ale wierzcie mi - oddanie koloru Essie Cute As a Button to nie lada wyczyn i mam nadzieję, że jak będę go w końcu słoczować solo(nie mogę się na razie na to zdobyć) to uda mi się jak najmniej przekłamać ten przepiękny kolor. Miętka to mój stosunkowo nowy nabytek, Vipera Jester 507. Kolorystycznie jest bardzo podobny do Paese 391 i Golden Rose Rich Color 44, ciekawe, jak szybko będzie gęstniał, bo niestety zarówno lakier z Paese jak i Golden Rose gęstnieją za szybko.




Biały lakier do stempli to Essence - w końcu udało mi się go dorwać i już muszą go wycofywać. Chamstwo wielkie, a stempluje tak ślicznie! Czerń to jak zwykle La femme N60.

Która z moich propozycji najbardziej wam się podoba? Mi chyba 3, ze względu na użyte kolory, ta miętka na zdjęciu wyszła wybitnie soczyście, ciut bardziej niebieskawo niż w rzeczywistości, ale i tak jest naprawdę intensywnym kolorem :)

wtorek, 28 kwietnia 2015

China Glaze In the Lime Light

Trochę dziś mocno pada i nie jest za ciepło, ale ogólnie aura ostatnimi dniami była jak najbardziej wiosenna. Także sezon na mocne kolory uważam za otwarty, choć jak dla mnie trwa on cały rok. Z tym, że teraz łatwiej będę mogła sobie wmówić, że chcę pomalować paznokcie neonami, inne lakiery będą mniej kusić :)




 Przepiękna, neonowa, żywa zieleń od China Glaze to jeden z moich nielicznych łupów z ubiegłorocznych targów Uroda, jakoś nie mogłam znaleźć za wiele, co mi wpadłoby w oczy. Za to ta zieleń... Po prostu mówiła do mnie, weź mnie, jestem twoja już na zawsze, tylko 5 zł kosztuję... No za taką cenę to żal nie wziąć, prawda?




Krycie, jak na neon, ma świetne, bo po dwóch warstwach nic nie prześwituje.  Wysycha dość długo, do satyny - efekt mi się podoba, ale czekanie na suche paznokcie to jakaś masakra, za każdym razem wydaje mi się, że czekam wieczność. Ale ten kolor może wiele wybaczyć, a poza tym istnieją przyspieszające wysuszanie top coaty czy oliwki.




Zawiera w sobie zielony shimmer, ale osobiście bardzo podoba mi się ten efekt. Pędzelek ma długi i wąski, ale całkiem przyjemnie mi się nim maluje. Konsystencja jest taka średnia, w stronę delikatnie gęstej, ale problemów większych nie robi.




Tu zdjęcie w cieniu, a wciąż daje po oczach, i to jak! ♥
Co do trwałości to nie nosiłam go dłużej niż trzy dni, po tym czasie był lekko starty z końcówek, jak dla mnie wynik całkiem dobry.
Nie byłabym sobą, gdybym po odkryciu magi stempli nie dodała czegoś od siebie :)




Jak pomalowałam nim paznokcie ostatnio(kilka dni przed Wielkanocą), stwierdziłam, że solo wygląda trochę smutno i dorzuciłam przepiękny wzorek z płytki BP-L005. W ogóle ta płytka ma jedne z najfajniejszych wzorów z tej kolekcji płytek, sama przyjemność stemplowania. Wystemplowałam swoją czernią z La Femmme, N60, jak na razie najlepsza czerń i do malowania, i do stemplowania.




Oczywiście, jak maluję w domu rodzinnym to robię to zwykle pół leżąc, więc musiałam to rozmyć trochę topem, ale i tak mi się mega podobały paznokcie i na pewno nie raz będę stemplowała po tym lakierze, choć i solo jest przeboski ♥
Lubicie takie kolory u siebie czy jesteście zwolenniczkami bardziej stonowanych barw? :)

sobota, 25 kwietnia 2015

Projekt stemplowej maniaczki, tydzień 3 - eleganckie

U was też dziś było takie lato? Termometr w ciągu dnia pokazał mi zabójcze 24 stopnie. Dobrze, że wiało, bo by człowiek nie mógł wytrzymać :v

 zdjęcia produktów chwilowo brak :v
Do zdobienia użyłam: P2 Mirror on the Wall 020 Golden Glow, Essie Bahama Mama, Golden Rose Black Diamond Hardener, Seche Vite, Golden Rose Matte Top Coat, płytka BP-02




Temat przewodni tego tygodnia projektu był dla mnie trochę ciężki do ugryzienia. Nie chciałam żadnego super oczywistego połączenia kolorów jak czerń i biel, czerwieni też za bardzo nie chciałam. W końcu padło na złoto z P2, które zakupiłam chyba w wakacje w sklepie MAANI.PL. Kolor i wykończenie nie do końca są moje, ale stwierdziłam, że złoto nikomu nie zaszkodziło, poza tym, jest to idealna baza pod zdobienia.




Żeby połączenie nie było zbyt proste, postanowiłam dodać jeszcze frenczowe paski lakierem z Essie, który bardzo szybko skradł moje serce. Niestety, pasków do frencza nie miałam, więc musiałam się posilić cienką tasiemką do zdobień. Naklejanie było tak uciążliwe, że skończyło się frenczem na jednej dłoni, druga się samymi stemplami zadowoliła. Oczywiście, przed użyciem użyłam Seche Vite do utwardzenia złotka, z tasiemkami nie ma żartów i wszystko musi być suchusieńkie.




Jeśli idzie o wybór wzorów, był on nieco ograniczony, bo moja BP-L005, która ma wzory idealne do tego tygodnia, leży sobie na Mazurach, oczywiście nie wzięłam jej jak byłam ostatnim razem, stwierdziłam zatem, że jedynym słusznym wyborem będzie koronka z płytki BP-02. Całość pokryłam matowym topem z Golden Rose, co nie było najlepszym pomysłem, bo następnego dnia już mi się Bahama Mama z końcówek powycierała i musiałam zmyć.
Jak wam takie połączenie się podoba? Podobno moje paznokcie robią furorę wśród znajomych i ich rodzin, podczas gdy moja rodzina zwykle reaguje: a co ty znowu masz za paskudztwo na paznokciach? Może byś się wzięła za coś ciekawszego do roboty?
Oni nie wiedzą, że paznokcie to sirius biznes?

środa, 22 kwietnia 2015

Colour Alike Niebieskie Migdały

Wiosna już chyba na dobre zawitała do nas, zatem pora na wiosenny lakier, z ubiegłorocznej kolekcji colorowo, Trele Pastele.




Uwielbiam niebieski kolor. Niebieskie migdały to przepiękny odcień błękitu, idealny na sezon wiosennoletni, zwłaszcza przepięknie się komponuje z opalenizną.  




Konsystencja jest idealna, krycie też, jedna warstwa w zasadzie już kryje, ale ja dla świętego spokoju i większego komfortu nakładam dwie, po dwóch zawsze mi się lepiej trzyma. Całość schnie naprawdę szybko i przy okazji uroczo pachnie.




Trwałość u mnie była całkiem niezła, jak na lakier bez topu, około trzy dni nosiłam ten lakier i miałam jedynie lekko starte końcówki. Wtedy miałam paznokcie w idealnym stanie, więc wiadomo, wszystko się trzyma najlepiej.




Efekt holograficzny jest delikatny, rozproszony, ale wciąż dobrze widoczny. Zawsze, jak noszę lakiery od colorowo to staram się łapać jak najwięcej słońca/sztucznego światła, kiedy patrzę na paznokcie, uwielbiam tę delikatną tęczę♥.




Lakier oczywiście jest dostępny na stronie colorowo, widzę, że podrożał od czasu premiery o 1,5 zł, kosztuje teraz 13,99.
Znacie/lubicie lakiery Colour Alike? Nie każda kolekcja mnie zachwyca, ale przyznam, że i tak z przyjemnością patrzy mi się na lakiery od nich i jeszcze przyjemniej mi się ich używa :)
.