Są takie lakiery wśród marek, o których każda osoba znająca markę musiała słyszeć. Wśród Essie są dwa takie lakiery, Fiji, który już kiedyś wam pokazywałam, oraz Watermelon. I dziś przyszła pora na tego drugiego, głównie dlatego, że dobija już dna.
Lakier kupiłam w Hebe, przy okazji którejś tam promocji 1+1, która raz na kilka miesięcy odwiedza tę drogerię. Watermelon to mieszanka różu i czerwieni, w zależności od oświetlenia raz wchodzi bardziej w czerwień, raz w róż, kolor jest naprawdę niezłym odwzorowaniem tytułowego arbuza, dojrzałego i soczystego. Aż się głodna na samą myśl robię :)
Lakier ma przyjemną, nieco żelkową formułę, pierwsza warstwa daje już bardzo dobre krycie i przy króciutkich paznokciach można by zostać przy jednej, dla mnie jednak 2 to minimum i tego się trzymam, chyba że lakier jest bazą pod ambitniejsze zdobienie.
Oczywiście, jak to bywa w lakierach Essie, mogłabym pisać peany na temat tego przewspaniałego pędzelka, szeroki, idealnie zaokrąglony na końcu, nakładanie nim lakieru to przyjemność w najczystszej postaci!
Z racji tego, że lakier solo, bez topu, nie prezentował się najlepiej, bo końcówki mają to do siebie, że lubią się ciągnąć, stwierdziłam, że urozmaicę go delikatnymi stemplami z mojej, wtedy nowej, płytki BP-L015. Czerń to oczywiście znów La Femme.
Pomimo tego, że gdzieniegdzie mi top zbąblował, całość się bardzo dobrze prezentowało, a bąbelki nie irytowały za bardzo. A jak Wam się podoba?
W ogóle muszę się Wam pochwalić, że zarażam Gdynię manią stemplowania! A wszystko zaczęło się od tego, że pokazałam Bajce stemple i pożyczyłam kilka płytek i swój drugi stempel. Na tyle jej się spodobało, że teraz każde stemplowe zamówienie muszę z nią konsultować, żeby i ona mogła poszerzyć swój asortyment. Ostatnio zrobiła paznokcie teściowej i jej znajome pytały się jak to jest zrobione... W sumie za swoje dobre serduszko i to, że pożyczam nie tylko płytki, ale i lakiery, powinnam dostać jakąś odznakę pomocnej lakieromaniaczki, bo za każdym razem zostawiam Basi z 10 lakierów. No ale czego się nie robi dla paznokciowych znajomości ♥ Jeszcze przydałoby się Giżycko tak nawrócić, ale ja za rzadko tam już bywam w sumie, a poza tym moja siostra, która mogłaby być dobrym testerem, jest jak na razie niereformowalna w paznokciowym względzie. Ale cóż, małymi kroczkami będziemy nawracać wszystkich, żeby nie było ranienia oczu widokiem np. resztek lakieru na paznokciach - naprawdę, dziewczyny, lepiej jest już zmyć i nosić gołe paznokcie niż takie resztki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tagi
Aliexpress
(3)
Astor
(2)
B. Loves Plates
(5)
balsam do ust
(1)
Barry M
(1)
Bebeauty
(1)
Bell
(3)
Bielenda
(1)
Blueberry Store
(2)
błyszczyk
(4)
Born Pretty Store
(10)
Carla Cosmetics
(1)
Catrice
(8)
China Glaze
(2)
Color Club
(1)
Colour Alike
(9)
creativenailparty
(1)
demakijaż
(1)
Eisenberg
(1)
El Corazon
(3)
Essence
(7)
Essie
(11)
Estée Lauder
(1)
Euro Fashion
(1)
Eveline
(1)
farby do włosów
(3)
Flormar
(2)
Freedom
(1)
Garnier
(1)
Glambrush
(1)
glitter
(1)
Golden Rose
(15)
Gosh
(4)
haul
(5)
Joanna
(1)
Joko
(1)
KADS
(2)
Kaleidoscope
(1)
Kiko
(2)
korektor
(1)
Kote
(1)
kredka do ust
(1)
krem bb
(1)
krem do rąk
(1)
krem do twarzy
(2)
krem pod oczy
(1)
L'biotica
(1)
L'Oreal
(1)
La Femme
(9)
lakier
(38)
lakier do ust
(4)
Lemax
(1)
Life
(1)
lip tint
(1)
Lovely
(7)
Manhattan
(1)
maseczka do twarzy
(1)
Maybelline
(4)
Miss Sporty
(1)
Misslyn
(1)
mleczko do demakijażu
(1)
Models Own
(4)
My Secret
(3)
naklejki wodne
(1)
naturalna pielęgnacja
(1)
NYC
(1)
O.P.I.
(3)
odżywka do paznokci
(1)
Oriflame
(1)
Orly
(2)
P2
(1)
Paese
(7)
pasta
(1)
pielęgnacja
(8)
podsumowanie
(1)
porównanie
(1)
Poshe
(1)
projekt
(1)
Revlon
(1)
Rimmel
(8)
rozdanie
(1)
Sally Hansen
(2)
Schwarzkopf
(1)
Seche Vite
(9)
Sensique
(5)
stemplowanie
(18)
Syoss
(1)
szampon
(1)
szminka
(16)
targi
(1)
Theo Marvee
(1)
Tisane
(1)
top coat
(4)
ulubieńcy
(1)
usta
(24)
Vipera
(2)
Wibo
(8)
włosy
(3)
zdobienie
(12)
Ziaja
(3)
Zoya
(1)
żel do mycia twarzy
(1)
.
Cóż :D nie wiem jak to o mnie świadczy ale nie słyszałam wcześniej o tych dwóch lakierach essie mimo że markę dobrze znam ;p Zdobienie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA mi się wydawało, że jak ktoś zna Essie to musi słyszeć o Fiji i Watermelon, a przynajmniej o Fiji :D
UsuńZnam starry starry night jeśli Cię to pociesza :p
UsuńHaha, a ja tego akurat nie znam :D W sumie się nie dziwię, zobaczyłam zdjęcia, to dla mnie lakier bardziej na raz czy dwa razy, bo zwykle nie mam zmiłowania do lakierów z drobinkami, zwłaszcza ciemnych, bo brudzą skórki i nie chcą zejść spokojnie :c
UsuńŚliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten odcień, jak dla mnie jest idealny na lato :))
OdpowiedzUsuńKolorek jest piękny taki inny :)
OdpowiedzUsuńNo a zdobienie wygląda super! :)
kolor jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńKolor cudny. Bardzo lubię lakiery Essie
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor i super zdobienie do niego wygląda.
OdpowiedzUsuńNie mam ani takiego lakieru, ani takiej płytki, ale podoba i się takie zastawienie ;)
OdpowiedzUsuńkolor super zacny:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, a stempelek również. Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcień!
OdpowiedzUsuńTak właściwie to... czemu ja Cię nie subskrybowałam?! O.o
Najwyższa pora to zmienić, wybacz mi moją ułomność umysłową ;)
Ojtamojtam, ja tam wychodzę z założenia, że każdy subskrybuje w swoim czasie :D Także może wcześniej to nie był twój czas :P
UsuńŚliczny kolorek! Spodobał mi się Twój blog, obserwuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor !
OdpowiedzUsuńsliczny ten arbuzik! ;) niah niaaach! ;)
OdpowiedzUsuńZdobienie jest bardzo ładne :D
OdpowiedzUsuń