Jutro mam pociąg o 5.24. Ja nie chcę wstawać tak wcześnie... Dlatego dziś będzie krótko.
Powoli schodzą mi zdjęcia z wakacji. Nie ma to jak chomikowanie ♥
Lubię testować wszelakie maski, peelingi w saszetkach, niewiele kosztują i w razie niesprawdzenia się produktu nie żałuje się aż tak kilku złotych. Może jest to mało wygodny i higieniczny sposób, ale coś za coś.
Za peelingami enzymatycznymi aż tak nie przepadam, wolę mechaniczne, mam po nich uczucie lepiej doczyszczonej skóry. Ale nigdy nie mów nigdy, czasem mam takie dni/tygodnie, że do mojej skóry bez kija lepiej się nie zbliżać. szukam czegoś delikatniejszego.
Produkt ma żelową konsystencję barwy niebieskiej, a jedna saszetka wystarcza na pokrycie półtora-dwa razy. Zapach jest przyjemny, jakby owocowy, nie za mocny. Po nałożeniu odczuwa się przyjemny efekt ochłodzenia. Ale jak radzi sobie z suchymi skórkami i z nawilżeniem skóry?
Jeśli idzie o to pierwsze, cudów nie ma, gdy miałam trochę większe z nimi problemy różnica była znikoma. Nawilżenie jest całkiem przyzwoite, przynajmniej dla mojej mieszanej cery(dla cery suchej polecałabym kremu użyć po produkcie), skóra jest poza tym ładnie ujędrniona i napięta, dodatkowo też nabiera blasku, znikają też niewielkie zaczerwienienia.
Ogólnie jest to produkt całkiem niezły, pewnie kiedyś go wrzucę przy okazji do koszyka, bo kosztuje około 3 zł, jednak... Sama nie wiem, nie jest to na tyle niesamowita rzecz, żebym nie mogła przeżyć bez niej. Taki przyjemnie chłodzący średniak - takie będzie moje krótkie podsumowanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tagi
Aliexpress
(3)
Astor
(2)
B. Loves Plates
(5)
balsam do ust
(1)
Barry M
(1)
Bebeauty
(1)
Bell
(3)
Bielenda
(1)
Blueberry Store
(2)
błyszczyk
(4)
Born Pretty Store
(10)
Carla Cosmetics
(1)
Catrice
(8)
China Glaze
(2)
Color Club
(1)
Colour Alike
(9)
creativenailparty
(1)
demakijaż
(1)
Eisenberg
(1)
El Corazon
(3)
Essence
(7)
Essie
(11)
Estée Lauder
(1)
Euro Fashion
(1)
Eveline
(1)
farby do włosów
(3)
Flormar
(2)
Freedom
(1)
Garnier
(1)
Glambrush
(1)
glitter
(1)
Golden Rose
(15)
Gosh
(4)
haul
(5)
Joanna
(1)
Joko
(1)
KADS
(2)
Kaleidoscope
(1)
Kiko
(2)
korektor
(1)
Kote
(1)
kredka do ust
(1)
krem bb
(1)
krem do rąk
(1)
krem do twarzy
(2)
krem pod oczy
(1)
L'biotica
(1)
L'Oreal
(1)
La Femme
(9)
lakier
(38)
lakier do ust
(4)
Lemax
(1)
Life
(1)
lip tint
(1)
Lovely
(7)
Manhattan
(1)
maseczka do twarzy
(1)
Maybelline
(4)
Miss Sporty
(1)
Misslyn
(1)
mleczko do demakijażu
(1)
Models Own
(4)
My Secret
(3)
naklejki wodne
(1)
naturalna pielęgnacja
(1)
NYC
(1)
O.P.I.
(3)
odżywka do paznokci
(1)
Oriflame
(1)
Orly
(2)
P2
(1)
Paese
(7)
pasta
(1)
pielęgnacja
(8)
podsumowanie
(1)
porównanie
(1)
Poshe
(1)
projekt
(1)
Revlon
(1)
Rimmel
(8)
rozdanie
(1)
Sally Hansen
(2)
Schwarzkopf
(1)
Seche Vite
(9)
Sensique
(5)
stemplowanie
(18)
Syoss
(1)
szampon
(1)
szminka
(16)
targi
(1)
Theo Marvee
(1)
Tisane
(1)
top coat
(4)
ulubieńcy
(1)
usta
(24)
Vipera
(2)
Wibo
(8)
włosy
(3)
zdobienie
(12)
Ziaja
(3)
Zoya
(1)
żel do mycia twarzy
(1)
.
Raczej się na niego nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy jak ja juz mam kupować kolejne saszetki to wole jednak kupic sobie duże opakowanie ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, obecnie jakoś przerzuciłam się na peelingi mechaniczne :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze średniak. Ja za to średnio lubię saszetki...
OdpowiedzUsuńe to nie, ja też wolę mocne zdzieraki :P
OdpowiedzUsuńA w tym temacie jestem 100 lat za murzynami :D trzeba bedzie zgłebić go. :D
OdpowiedzUsuńZ peelingiem enzymatycznym nie miałam jeszcze do czynienia!!
OdpowiedzUsuń