Moja sesja trwa do 18, tyle przegrać, jedne laborki mam niezaliczone, a prowadzący mówi, że terminu poprawkowego nie będzie bo jesteśmy debilami i on jest spoza Trójmiasta i dla pana magistra to wielki problem, by się pojawić na uczelni. Mniej więcej tak. Chyba trzeba będzie się powołać na jakieś przepisy i powiedzieć, że musi być poprawka, bo takie mamy prawa. Ech ech...
Ale nie o tym dziś. Moje zrudziałe kłaki wyglądały tak smętnie, że już od jakiegoś czasu myślałam o pofarbowaniu, ale zrobiłam to dopiero wczoraj, bo stwierdziłam, że ograniczyłam wypadanie wystarczająco do tej czynności. No i jutro jadę zobaczyć się z kuzynkami, których od ponad dekady nie widziałam, także trzeba wyglądać jak człowiek.
Wchodząc do Rossmanna stwierdziłam, że kupię ładną czerwień do 15 zł. Zobaczyłam odcień z Schwarzkopf i przepadłam. Może to nie jest taka jasna, żywa czerwień, jaką miałam nadzieję znaleźć, ale wyglądała naprawdę zachęcająco.
Kolor 688 Intensywna Czerwień to nic innego jak wiśniowy odcień czerwieni(kolor się trochę nie chciał ująć tak jak należy), w niejednej firmie znajdziemy podobne. Co ma wyróżniać tę farbę na tle pozostałych to bezamoniakowa formuła z olejkiem roślinnym i nektarem kwiatowym, co skutkuje to naprawdę przyjemnym zapachem. Na temat składu się nie wypowiem, nie znam się, ale z reguły te bezamoniakowe farby mogą być jeszcze bardziej szkodliwe dla włosów. Taki mały dowcip ze strony producenta. Na promocji kosztowała mnie niecałe 15 zł, bez promocji powyżej 20.
Opakowanie zawiera: buteleczkę z dziubkiem z emulsją rozwijającą, tubkę z kremem koloryzującym, sporą saszetkę z odżywką(22,5 ml to całkiem sporo) i oczywiście instrukcję wraz z rękawiczkami ochronnymi. Lubię buteleczki z dziubkiem, wygodnie się rozprowadza całą farbę. Po zmieszaniu emulsji z kremem farba nabiera pomarańczowego odcienia, który po 30 minutach trzymania na głowie ciemnieje do ciemnej czerwieni. Farba ładnie pachnie, ale ma jedną wadę: podrażnia skalp. Przez pierwsze dziesięć minut niesamowicie mnie swędziało, co rzadko się zdarza, jestem mało wrażliwa i gruboskórna, jeśli idzie o wszelakie kosmetyki pielęgnacyjne i koloryzujące. Także duży minus jeśli idzie o ten aspekt. Reszta jest w porządku. Farba rzeczywiście bardzo ładnie pachnie, mocno koloryzuje, nie wysusza i nie wzmaga wypadania. Włosów po zmyciu farby wypadło mi tak jak po zwykłej odżywce/masce, także nie narzekam.
Drugim minusem jest odżywka. Moje włosy, co zobaczycie na zdjęciu poniżej, przetłuściły się w tempie ekspresowym, prysznic brałam o 12, zdjęcie o 18 zrobiłam i jest masakra delikatnie rzecz ujmując.
Dodam, że farba mocno barwi skórę, trzeba ją uważnie nakładać. Pewnie przez kilka dni jeszcze będę chodzić z zaczerwienionym czubkiem głowy, ale dla mnie to nie jest straszna wada, większość czerwonych farb(a miałam ich naprawdę sporo) to robi. Wygląda na to, że szybko się będzie zmywać, bo ręcznik mam ładnie czerwonawy, ale w sumie nie spodziewałam się niczego innego.
Zobaczę jak się sprawdzi, na pewno zaktualizuję jak będę miała wyrobione zdanie, a teraz zobaczcie jaki efekt daje.
Nie wiem, czy skuszę się kolejny raz, kiepskiej jakości odżywkę bym zniosła, ale chyba pieczenie skalpu przez 10 minut nie jest dla mnie.
Postaram się o aktualizacje jakąś w słońcu jak się prezentuje, mam nadzieję, że na Mazurach pogoda dopisze, tutaj nie mam gdzie zrobić zdjęć w słońcu, ludzie by się na mnie jak na idiotkę patrzyli. Czyli w sumie codzienność.
Mam nadzieję, że w tygodniu znajdę trochę czasu na jakieś aktualizacje, nie lubię nie pisać.
dodałam juz film do kolejki, wygląda zachęcająco :D 18 koniec? mi się dopiero 13 zaczyna D: i szykuje się że nie skończę tak szybko, wydaje mi się że mam więcej egzaminów niż przedmiotów, lol.
OdpowiedzUsuńEj, ten kolor jest super! Moja siostra taki miała i wyglądał świetnie, też sobie chyba walne czerwone na wakacje :P tyle że moje włosy nie są podatne na farbowanie, jak ostatnio chciałam sobie zrobić brąz to mi wyszła wypłowiała mysz
Jak dla mnie super film, ciekawie pokazuje problemy z HIVem i AIDS na początku lat 80. Do tego nie było jakichś chamskich scen seksu, przystojni aktorzy, dobrze zagrane role - i aktorzy, i reżyser stanęli na wysokości zadania.
UsuńMoja mądra uczelnia przewiduje terminy egzaminów od 9 do 30 czerwca, nie wiem czemu tak długo. Akurat jest tak, że do najpóźniejszego egzaminu niestety teraz nie podejdę. To pozostają mi 3- angielski, dyskretna i bazy danych, analizę ćwiczeniami zaliczyłam.
Kolor rzeczywiście świetny, ale to pieczenie skalpu było denerwujące, jeszcze mam wrażenie, że coś jest nie tak. Moje włosy akurat łapią kolor raz dwa, ale z reguły też tak samo szybko się wypłukuje. Z drugiej strony to logiczne, myję włosy codziennie :v
Ja już się cieszę prawie wakacjami, bo już zajęć nie mam, muszę poprawić tylko mikrobiologię, potem 2 egzaminy w odstępach tygodniowych i całkowita wolność przez 3 miesiące ^^
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek, ale lipa, że podrażnia skalp... a czerwienie/rudości zawsze się niestety szybko wypłukują :)
Ja w sumie też się cieszę wakacjami, dyskretnej muszę się wykuć poprzednich egzaminów, na bazy mam skrypt z odpowiedziami, które tylko muszę przyswoić. Także źle nie jest, jak byłam na polibudzie to sesja była czystym złem, teraz jest przyjemnie :D
UsuńNo na mojej głowie jak czerwień przez 2 tygodnie czerwienią będzie to to jest mój osobisty sukces wtedy. Ale niestety, nawet fryzjerskie nie dają rady moim włosom :c
Za to jak na czarno się walnęłam rok temu to moje końcówki wciąż nie chcą dać się rozjaśnić do końca.. Ach to życie :D
Ładny kolorek ;) na moich włosach nic nie zaszaleję , bo i tak cokolwiek położę mam ciemny brąz ;)
OdpowiedzUsuńTaka natura włosów. Ja czasem tęsknię za ciemnym blondem i moim letnim balejażem od słońca, ale potem przypominam sobie, że najlepiej czuję się i wyglądam w czerwieniach :D
UsuńKolor bardzo ładny, włosy pięknie lśnią :)))
OdpowiedzUsuńA dziękuję, moje włosy akurat lśnią prawie zawsze, zasługa ton odżywek na nie wylewanych :D
Usuńo uwielbiam taki kolor wlosow sama do niego dążę :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystkie odcienie czerwieni, od jasnych do ciemnych :D
Usuńa ja mam dziwnie z farbami, bo używam np 3 malowania pod rzad garniera i np za tym 3 razzem piecze mnie... wiem ze lekcewazyc nie mozna, ale... jak juz siedze z farba na łepetynie to sie nigdzie nie wybieram :P
OdpowiedzUsuńKolor fajniutki, moze sie utrzyma no... szamponetka to to nie jest Kochana :* Pięknie!
Ja jestem studentem, jak coś mnie zaczyna podrażniać w trakcie to na pewno nie zmyję, przecież człowiek wydał na farbę 'gruby hajs' i nie można tracić pieniędzy albo lekko koloryzować włosów i robić łatek, prawda? :D
UsuńZobaczę, ja się cudów nie spodziewam, wczoraj po wyjściu z jeziora ładnie mi spływała kolorowa woda :D