czwartek, 10 marca 2016

Błyszczące (nie)sroczki

Na samym wstępie chciałabym przeprosić za lekki bałagan przy skórkach - miałam lakier z drobinkami, który nie chciał zejść do końca, mam nadzieję, że to aż tak odbioru nie zepsuje :)

Nie ma to jak terminy dla leniuszków, dziś ostatni dzień na pierwszy temat wiosennego stemplowania z Trii. Jeszcze nie tak dawno nie miałam żadnych wzorów kojarzących się z ptakami oprócz przeogromnych sów z Aliexprees, ale miesiąc temu przyszły do mnie prześliczne płytki HK(dostępne np TU) z przeuroczymi zwierzęcymi wzorami, idealnie wpasowującymi się również w pierwszy temat projektu.




Z racji tego, że malowałam to mani świeżo po targach, musiałam postawić na jakąś nowość. Jako wielbicielka takiego odcienia mięty(mam dwa podobne lakiery do tego śliczniaka z Orly), postawiłam na nią, Vintage z nowej kolekcji Melrose oraz na moje wieloletnie chciejstwo, Sparkling Garbage. Miętowy lakier ma bardzo dobre krycie, 2 warstwy kryją idealnie, za to przy błyskotku potrzeba 3-4 warstw, w zależności, jak się drobinki rozkładały przy poprzednich. Za to schnie bardzo szybko, więc aż tak tych warstw się nie czuje.




Za dużo na temat trwałości lakieru się nie wypowiem, bo nosiłam go 2,5 dnia, ale wiem, że pędzelek od Orly nie będzie należał do moich ulubionych. Jako posiadaczka duuużych paznokci cenię sobie, gdy nie muszę machać pędzelkiem pięćdziesiąt razy, wolę zaokrąglone i szerokie pędzelki. Chociaż pędzelki w Orly zaskoczyły mnie tym, że pomimo swojej wąskości są całkiem rozłożyste, choć budowa na to nie wskazuje.




Z racji tego, że chciałam mieć większą kontrolę nad wzorem(a i tak wyszło jak wyszło), musiałam wziąć mniej napigmentowaną czerń do stemplowania(La Femme N60), gdyż czerń od Colour Alike nie chciała współpracować z przezroczystym stemplem i płytką, przez co ptaki nie są aż tak widoczne, jakbym chciała.




Niemniej jednak stemplowanie czernią na błyszczących lakierach zawsze pięknie wygląda, zwłaszcza, gdy jest to lakier tak cudowny jak Sparkling Garbage. Naprawdę, ma super moc! Żeby było ciekawiej, dołożyłam go sondą trochę na końcówka piórek - swoją drogą, muszę z nich naklejki machnąć kiedyś, aż się proszą o to! :)





Na pewno te lakiery jeszcze nieraz się przewiną na moim blogu, bo są naprawdę prześliczne i zasługują na osobne posty, nieprawdaż? :)
Dzisiaj jakiś chaos zawładnął postem, przynajmniej w moim odczuciu, może dlatego, że jutro jeden z tych piątków, których nikt nie chce przeżywać - zajęcia do 19.20 :o To buziaczki i do miłego, mam nadzieję, że w weekend znajdę chwilkę, żeby coś napisać :)

10 komentarzy:

  1. myślałam nad tym nowym Orly, ale ostatecznie nie wzięłam, może następnym razem uda się dorwać z wyprzedaży haha :D
    te ptaszki na SG fajnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie wyglądają te ptaszki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tego brokatowego Orlika i jest śliczny, chociaż nigdy nie pokazywałam go na blogu, bo zawsze zdjęcia mi fatalnie wychodziły

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna lakiery wybrałaś, wzorki także extra!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie cudowne! Ja, jak zwykle, najbardziej zachwycam się połączeniem mięty i piórek!
    A do tego mój wymarzony miętowy Orly, też się na niego czaję :D
    Cudne mani <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam piórkowy motyw. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo i kolorki i wzorki!!! :)

    OdpowiedzUsuń

.